Siema,
Zgodnie z naszą zapowiedzią przedstawiamy Wam wywiad z Mieszkiem Włodarczykiem, który będzie gwiazdą naszego turnieju finałowego Gryf Basket Cup 2016 na dachu Galerii Kaskada w Szczecinie:
Paweł Kryzan: W informacji o sobie piszesz: „W swoim środowisku jestem uznawany za specjalistę od najtrudniejszych trików koszykarskich przez co mój profil na facebooku cieszy się sporym zainteresowaniem a sam freestyle koszykarski od 4 lat jest moją pracą. Przez 13 lat zajmowania się tą dyscypliną jestem osobą powszechnie uznawaną za najwszechstronniejszego freestylera o czymś można przekonać się na żywo.” Jak to się zaczęło? Jaki był Twój pierwszy trik?
Mieszko Włodarczyk: Bardzo dumnie to zabrzmiało gdy tak sam napisałem o sobie, ale nie mogę powiedzieć, że skłamałem. Zaczęło się to tak, że grałem w kosza i marzyłem o koszykówce, ale nie mogłem spełnić tych marzeń, bo tam skąd pochodzę, nie miałem takich możliwości. Zacząłem więc kręcić piłkami. Pierwszy trik to było kręcenie na palcu, pomógł mi starszy kolega z boiska.
PK: Pamiętasz swój pierwszy pokaz? Co najbardziej Ci utkwiło w pamięci?
MW: Pamiętam, był to 4.10.2008 na Dniu Sportu w moje szkole. Piłka spadła mi wiele razy, a ze stresu się bardzo pociłem. Miałem wtedy długie włosy i to jedyny pokaz w życiu, na którym miałem długie włosy. Mam film na dysku i kiedyś jak przyjdzie na to czas, to wrzucę do sieci. To był długi pokaz i słaby, ale publiczność była wyrozumiała. Wyciągnąłem z niego dużo wniosków i następny pokaz pokaz miesiącach już był idealny i do dzisiaj czuję się dumny, gdy czasem ktoś podchodzi do mnie i mówi coś w stylu „widziałem parę twoich pokazów i nigdy piłka Ci nie spada, to niesamowite jak to robisz?” . Sumienie mi nie pozwala hahaha. No tak naprawdę nie lubię bylejakości we wszystkim, surowo oceniam siebie i wszystko dookoła, ale od moich znajomych usłyszysz, że źle się nie czują w mojej obecności bo ja tak mam, że dużo myślę , ale dużo z tego wolę zostawić dla siebie, bo trzeba być szczęśliwym w życiu i pozwolić ludziom dookoła też być szczęśliwym.
PK: Czy dzisiaj masz jeszcze tremę przed występami?
MW: Nie, to nie w moim stylu. Ja to lubię robić. Jak wychodzę do ludzi z piłkami i zaczyna się pokaz, to tak jakbym w swoim mieszkaniu sprzątał. Wchodzę jak do siebie i robię swoje haha
PK: Czym się różnią pokazy na meczach zawodowych od pokazy na imprezach streetballowych?
MW: Po pierwsze tym, że na meczach mam ramy czasowe (halfitme, timeout itp. ) i mój pokaz żeby został odebrany profesjonalnie, to musi się idealnie zgrać z tymi ramami czasowymi. W sumie to tak wygląda w teorii, bo w praktyce znam się z wszystkimi w tym środowisku, z sędziami też i nieraz widziałem, że niby już gwizdek „na granie” a ja mogę spokojnie dokończyć jeden i drugi, trzeci trik bez specjalnego ciśnienia, czy nawet surowego spojrzenia w moim kierunku, że już muszę kończyć. To miłe, ale nie nadużywam tego, wiadomo. Mówię teraz o rzadkich sytuacjach. Na streetballach najczęściej mam wolną rękę i każdy czy to organizator czy widzowie chciałby zobaczyć jak najlepsze show, więc bez ograniczeń czasowych, żebym spokojnie mógł wykonać nawet najtrudniejsze ewolucje każdą osobno, a nie tak jak przy łatwiejszych dla mnie rzeczach płynnie jedna za drugą.
PK: Jak dużo czasu poświęcasz na trening? Czy i ile czasu pracujesz nad nowymi trikami?
MW: Na trening poświęcam około 5-6 godzin dziennie. Codziennie oprócz niedziel, bo wtedy nie mam sali. Nad nowymi trikami pracuję średnio 2 miesiące i więcej bo cele stawiam sobie ambitne i zależy mi, aby każdy nowy trik było nie tylko nowym w moim repertuarze, ale w całej tej dyscyplinie i żeby innym kolegom trenującym nie starczało cierpliwości na powtórzenie tej samej ewolucji. To dla mnie ważne, bo we freestyle’u liczy się też styl zawodnika.
PK: Ulubiony sposób na relaks. Jak odpoczywasz?
MW: Lubię obejrzeć film, ostatnio oglądam serial Wikingowie, ale najbardziej lubię kontakt z ludźmi i moimi 2-3 kumplami. Mam taki team, że jak żartujemy to nie ma granicy, której w tych żartach nie możemy przekroczyć. Normalny człowiek by nie wytrzymał w takiej atmosferze, bo czułby się obdarty z własnej godności, a my po prostu mamy bardzo dużo dystansu do siebie i dystansu do swoich życiowych osiągnięć, bo tak się składa, że każdy czymś tam dużym mógłbym się pochwalić, ale jak jesteśmy już w prywatnych sytuacjach to nie ma litości, liczy się refleks, wyobraźnia i elokwencja. Nie wiem co sądzą koledzy, ale patrzę na to jak na dodatkowy sport, taką… gimnastykę umysłu haha.
Dziękuję za rozmowę.
Występ Mieszka Włodarczyka jest planowany na 3 lipca tj. drugi dzień turnieju finałowego Gryf Basket Cup 2016, który odbędzie się na dachu Galerii Kaskada.
Red.: Paweł Kryzan
#3×3 #3x3wt #fiba #basket #basketball #ball #basketballneverstops #ballislife #world #tour #streetball #worldtour #court #hoop #baller #sport #sports #video #gryfbasketcup #koszykówka #koszykowka #koszykowka🏀 #streetball #streetballer #dunk #nobasketnofun #3na3 #szczecin #police #kolobrzeg #kolbaskowo #zachodniopomorskie #pomorzezachodnie #polska #poland